Książki Stuarta Shenkera stoją na mojej półce już od jakiegoś czasu. Przyznam szczerze, iż lektura pierwszej z nich Self-reg. Jak pomóc dziecku i sobie nie dać się stresowi i żyć pełnią możliwości wydanej już kilka lat temu (2016) trochę mnie przytłoczyła. Utknęłam gdzieś po środku. Kiedy jednak znalazłam czas, by sięgnąć po drugą Samoregulacja w szkole. Spokój, koncentracja i nauka doznałam objawienia i zachwytu. Odkryłam, co powinno być dla mnie zupełnie oczywiste już podczas spotkania z pierwszą książką, że samoregulacja i uważność idą w parze i wzajemnie się wspomagają, a nawet warunkują. Po pierwsze self-reg dotyczy tych samych obszarów, które są istotne dla uważności. Trening uważności zaczynamy od nawiązania kontaktu z ciałem i obecnym w nim oddechem; samoregulacja rozpoczyna się od zwrócenia uwagi na sferę biologiczną, fizjologiczną i fizyczną. Kolejny krok to nawiązanie kontaktu z własnymi emocjami: zauważanie ich, nazwanie, odczucie w ciele.  Następnie sfera poznawcza w self-reg, a w uważności – zwrócenie uwagi na myśli, wyobrażenia oraz skupianie uwagi. Gdy już poznamy siebie możemy rozszerzyć krąg naszych doświadczeń na innych, czyli zająć się całą sferą naszych odniesień społecznych, a w treningu uważności zwrócić się ku praktyce empatii. I w końcu obszar prospołeczny, związany z działaniem dla dobra innych, który w mindfulness wiąże się z praktyką loving-kindness czyli życzliwości.

Druga sprawa, która łączy te dwa nurty to swoiste strategie służące budowaniu własnego dobrostanu. Uważność jest warunkiem koniecznym do przejścia kolejnych etapów samoregulacji. Stoi jakby na jej progu i ją umożliwia, gdyż pierwszym krokiem self-reg jest rozpoznanie własnego stanu, czyli zatrzymanie się i zwrócenie uwagi na chwilę obecną, w której doświadczam siebie. Uważność daje możliwość poznania, co się dzieje ze mną w tym momencie. Właściwy wgląd w siebie otwiera drogę do dalszych odkryć, do których zachęca samoregulacja, czyli

  • rozpoznanie dlaczego właśnie tak czuję się w danej chwili?
  • co sprawia, że odczuwam to, co odczuwam, np. stres, niepokój, trudności w uczeniu się, silne emocje etc.?
  • czy mam ochotę i możliwość, by poczuć się lepiej?
  • czy wiem, co mogę zrobić by sobie pomóc?
  • czy umiem się zregenerować po podjęciu działania?

Bez pierwszego kroku, czyli uświadomienia sobie co się dzieje we mnie i ze mną w tej konkretnie chwili, nie ma szans by ruszyć dalej.

Kolejną wspólną cechę obu podejść jest to, że umiejętności zdobywane przez  dziecko (lub dorosłego) podczas praktyki uważności i samoregulacji stają się jego własnymi, uwewnętrznionymi narzędziami, którymi może się posługiwać bez konieczności zewnętrznej ingerencji. To daje poczucie sprawczości, samostanowienia oraz przekonania o nieograniczonych możliwościach, które są ukryte wewnątrz.

Owych wspólnych właściwości self-reg i uważności jest z pewnością o wiele więcej. Mam nadzieję, że je odkryję wraz z głębszym zaprzyjaźnianiem się z podejściem proponowanym przez prof. Shenkera. Fuzja obu nurtów wydaje się optymalna w codziennej praktyce szkolnej, w której tak bardzo brakuje troski o to, co stoi u podstaw wszelkich procesów uczenia się i nabywania rozmaitych ważnych kompetencji. Oby w polskiej edukacji tak uważność jak self-reg zdobyły dla siebie stałe i pełne zrozumienia oraz uznania miejsce. A to zależy najpierw od świadomości dyrektorów i nauczycieli oraz rodziców zatroskanych o harmonijny rozwój swoich dzieci. Więc kochani dorośli – zacznijmy od siebie, od poszerzania własnych horyzontów i praktykowania na sobie samoregulacji i mindfulness!

Leave a comment